Sunday, May 17, 2015

Z dawna wyczekiwany konkurs

Po miesiącach ćwiczeń i prób wreszcie przyszła oczekiwana chwila: konkurs młodych muzyków w Limburgu, czyli niedziela pełna wrażeń i bardzo męcząca. 

Brałam udział z chłopcem imieniem Christian, który dawniej chodził do naszej szkoły. On grał na skrzypcach a ja na pianinie. Od lutego ćwiczyliśmy drugą sonatę Haendla i opus 75 Dvoraka. 

Musiałam wcześniej przyjechać, by móc trochę poćwiczyć, ale nie za dużo, bo nie trzeba przesadzać z ćwiczeniem bezpośrednio przed występem. Moja nauczycielka od pianina opowiedziała nam historię o swoim błędzie: kiedyś, tuż przed samym występem grała bardzo dużo i ciągle jej się udawało. Lecz gdy przyszła jej kolej grać … wszystko zapomniała i wypadła fatalnie.
  
Gdy po schodach zeszli członkowie jury i ze zmarszczonymi brwiami zajęli swoje miejsca, nie było mi przyjemnie. Wyglądali tak, jakby zamierzali wszystkich krytykować. Podczas naszych występów trzymali nuty naszych utworów i sprawdzali czy dobrze gramy. 

Cudownie być pierwszym, bo można wtedy skupić się na słuchaniu innych, nie martwiąc się już o swój występ. Wszyscy grali ładnie, ale moim zdaniem najlepsi byli dwaj starsi chłopcy grający na pianinie i na wiolonczeli. 

Za nasz występ dostałam nagrodę, z której się strasznie cieszę: indywidualne warsztaty z profesjonalnym pianistą!

No comments:

Post a Comment