W październiku poszedłem na przyjęcie kolegi do klubu laserowego . Jak dotarłem na miejsce to byli już wszyscy goście i poszliśmy się strzelać laserami. Biegaliśmy w ciemnościach, żeby widzieć lasery. Były dwie drużyny zielona i niebieska. Musieliśmy trafić jak najwięcej ludzi z przeciwnej drużyny, ale nie można było strzelać kiedy czyjaś kamizelka była czerwona.
Graliśmy pięć rund tej gry. W przerwie coś zjadłem i się napiłem. Jak skończyły się wszystkie rundy to zrobiliśmy sobie zdjęcie w tych kamizelkach. Strasznie mi się tam podobało. Niestety ta gra była krótka, ale za to bardzo ciekawa. Mógłbym w to grać w nieskończoność, to jest miejsce, do którego chciałbym wrócić. Myślę, że to przyjęcie było bardzo fajne, chyba w przyszłym roku urządzę tam urodziny.
No comments:
Post a Comment