W tym
roku spędziłem święta na Gran Canarii, jednej z Wysp Kanaryjskich z rodzicami i
bratem. Lecieliśmy linią Ryanair, a odlot mieliśmy z lotniska Frankfurt Hahn od
razu w pierwszą sobotę ferii. Od razu jak wylądowaliśmy, na lotnisku to odebraliśmy bagaże i wypożyczyliśmy
samochód. Pojechaliśmy wtedy odebrać klucze do apartamentu. Nasz apartament był
całkiem fajny. Była w nim choinka i ozdoby świąteczne, co nadawało nastrój
świąteczny. Zjadłem kolację, a potem położyłem się spać.
Następnego
dnia poszliśmy nad morze i spacerowaliśmy
długo po plaży. Innego dnia poszliśmy do
parku Palmitos, który był jak zoo. Oglądaliśmy tam pokazy z różnymi zwierzętami,
np. z delfinami, papugami, orłami i ptakami egzotycznymi. Najbardziej podobał
mi się pokaz z papugami, bo był bardzo śmieszny: papugi liczyły, malowały
pędzlem, zjeżdżały ze ślizgawki, jeździły na rolkach, rowerze i wciągały flagę.
Pokaz z orłami był dosyć fajny, bo
wypuszczali je do dalekiego lotu w górach, a potem je nawoływali. Dowiedziałem
się trochę o tych ptakach, a jeden orzeł nawet usiadł mi na głowie. Pokaz z
ptakami egzotycznymi też był śmieszny. Jeden ogromny ptak naśladował chód pracownika parku, co było zabawne. Inny
ptak rozprawiał się z gumowym wężem waląc
nim o ziemię, co było komiczne. Pokaz z
delfinami był super, bo pokazywali różne sztuczki np. delfiny skakały wysoko w
górę, wyławiały ludzi z wody, grały w piłkę i tańczyły z trenerkami. Oprócz
pokazów też oglądaliśmy wiele innych zwierząt.
Kolejnego
dnia pojechaliśmy na wycieczkę w góry, ale nie czułem się za dobrze, ponieważ
źle znoszę jazdę serpentynami górskimi i musieliśmy wracać do apartamentu
autostradą. Robiliśmy też wycieczki do różnych miasteczek i na różne plaże,
gdzie kąpałem się w morzu. Czasami też chodziliśmy na wydmy, gdzie czułem się jakbym
był na pustyni, szczególnie jak mijały nas wielbłądy. Przez cały pobyt świeciło
słońce i było bardzo ciepło.
Gdy
zostawaliśmy w ośrodku to graliśmy w tenisa, piłkę lub leżałem w hamaku. Wieczorami
graliśmy w gry lub oglądaliśmy filmy i czytałem książki.
30 grudnia
przylecieliśmy do Frankfurtu.
No comments:
Post a Comment